Blog zawieszony do odwołania

Sprawy, jakie wkradły się w moje (i tak już beznadziejne) życie, totalnie zabrały mi resztki czasu, na to opowiadanie. Nie usuwam go, bo znając mnie będę miała chęć do niego powrócić. To po prostu "mały" kryzys. Czy popadłam w depresję? Nie wiem, może. Mam napisane dużo rozdziałów z dalekiej przyszłości bohaterów. Nie chcę ich porzucić, wręcz wyrzucić w kąt. Chcę by żyli dalej, ale jeszcze nie teraz. Ktoś, kto w ogóle czyta to opowiadanie (bardzo mi miło), musi się niestety na chwilę obecną zadowolić rozdziałami które już tutaj są. Może wrócę na jakieś Święta. Taki prezent xD zobaczymy... bye! Do napisania!

P.S. Póki co mogę zaprosić na bloga, który będzie funkcjonował, bloga mojego i mojej przyjaciółki, o zespole 30 Seconds To Mars (http://thirtysecondstomars-by-mary-and-alice.blogspot.com). Wiadomości, ciekawostki, głównie od roku 2002, choć starsze w odpowiedniej zakładce też się znajdują. Miło powspominać, bo jak wiadomo zespół ma teraz przerwę (oby nie długą, chcemy nowości, plotek a przede wszystkim nowej płyty) :)

Aktualności

EDIT: 16-10-2011 Nastąpiła mała zmiana jeżeli chodzi o głównych bohaterów.
***Emily zmieniła imię na Gabrielle, ponieważ na wielu blogach padło imię E., dlatego chcę by postać miała inaczej na imię.
***Z kolei doktor Norton, otrzymał imię Edward.
Bardzo lubię Edwarda Nortona jako aktora, tutaj ta postać będzie idealna.

---------------------------------------------------------------------------------------
 
EDIT: 15-10-2011 Zmieniony szablon. Ze zwyczajnego bez obrazków zmienił się w to ;) Mam nadzieję, że się podoba, sama robiłam :)

----------------------------------------------------------------------------------------
Projekt bloga może i nie powala, póki co... 

Zdecydowałam się kontynuować opowiadanie pod innym adresem. Wypróbowałam już wiele szablonów na wielu portalach, ale nie dorastają blogspot do pięt (albo ja nie umiem się nimi obsługiwać, ale to swoją drogą :)

Tak więc od początku: 
Zamierzam tutaj pisać kolejne rozdziały fanartu o 30 Seconds To Mars. Zna ktoś tą kapelę? Ja ich uwielbiam, cała tą twórczość, sukcesy, podążanie do celu mimo wszystko... to się nazywają artyści... 
Początkowo byłam źle nastawiona do takich opowiadań. Myślałam: "Jak można coś takiego pisać? Pewnie gdyby te osoby to przeczytały, nie byłyby zadowolone, jakie głupoty się o nich wypisuje", ale później stwierdziłam, "przecież takie sławy się o tym nie dowiedzą", no i zaczęłam sama. To naprawdę wciąga. Pomaga się oderwać od rzeczywistości, odstresować. Szczególnie teraz, gdy mamy coraz zimniejsze dni.
Nie będę komentować tego co wynikło na poprzednim blogu. Mam nadzieję, że tutaj nie będzie czegoś takiego. Chcę tylko pisać. 

Poprzedniego bloga nie usunę. Będzie tam chociaż ku pamięci zmarłej Anji, która się na nim udzielała.
Nie wiem jeszcze czy przenosić notki, czy zacząć pisać nowe. To byłby już rozdział 17... zastanowię się. 
Muszę się z tym przespać ;]

Także, do napisania :)






EDIT: No dobra, przespałam się z tym :) Rozdziały przeniosę. Może je jeszcze raz przeczytam i wstawię  poprawki. I tak moim zdaniem nie powalają, ale co tam xD